„Wiemy, że to bzdura”: makroniści gotowi opodatkować najbogatszych w zamian za porozumienie z Partią Socjalistyczną

To może oznaczać koniec tabu wśród zwolenników Macrona. Aby osiągnąć kompromis z socjalistami w sprawie budżetu, deklarują gotowość przyjęcia wkładu od najbogatszych. To zmiana kierunku, ponieważ zwolennicy Macrona od dawna kategorycznie odrzucali ten pomysł, obawiając się, że opodatkowanie wysokich dochodów doprowadzi do emigracji podatkowej.
Aby jednak uniknąć kolejnego upadku rządu i zachować stabilność kraju, obóz makronistów musi zwrócić się do socjalistów .

Posłowie Macrona nie zrezygnowali z podatków od czasu rozwiązania Izby Reprezentantów. Ale tym razem nawet otoczenie Gabriela Attala przyznaje, że nie mogą pozostać dogmatyczni: „Jeśli mamy zmusić najbogatszych do płacenia”, to zróbmy to, mówi poseł partii Renaissance, Sylvain Maillard.
„Nawet jeśli będzie nas to kosztować politycznie, musimy wyciągnąć rękę, ponieważ socjaliści również będą musieli zaakceptować, że ich to będzie kosztować politycznie” – podkreśla.
Nawet jeśli oznacza to przesunięcie kursora na zrewidowaną wersję podatku Zucmana socjalistów nakładanego na osoby o najwyższym majątku netto.
„Podatek Zucmana trochę inny niż ten, który wymyślono. Wiemy, że to bzdura, ale wiemy też, że jest niezbędnym zabezpieczeniem budżetu. Jeśli nie będziemy mieć budżetu, będzie to kosztować Francję o wiele, wiele więcej” – podkreśla.
Dla ministra renesansu to sposób na zapewnienie socjalistom zwycięstwa u wyborców. Niektórzy posłowie Macronistów ostrzegają, że nie zaakceptują podwyżki podatków. Wielu jednak wolałoby przełknąć kilka podwyżek, niż widzieć Francję bez budżetu i rządu.
RMC